Akcesoria do picia dla małego dziecka

8 min

neurologopeda, ekspert współpracujący z BebiKlub.pl

Akcesoria do picia dla dziecka stoja na stole

W czym podawać dziecku picie? To pytanie zadaje siebie wielu rodziców, zwłaszcza w momencie, gdy maluch osiągnie odpowiedni wiek lub wykazuje gotowość do rozpoczęcia nauki samodzielnego picia. Czy wszystkie akcesoria dostępne na rynku są odpowiednie? Jak przygotować dziecko (i siebie) do nauki? Co z obawą o zakrztuszenie? Na te i inne pytanie odpowiada neurologopeda.

Akcesoria do picia dla dziecka stoja na stole
Akcesoria do picia dla dziecka stoja na stole

Czy picie jest trudne i dlaczego jedne dzieci mają z tym problem a inne nie?

Rozumiem, że nie chodzi w tym pytaniu o naukę picia z butelki ze smokiem, tylko o naukę bardziej „dorosłego” picia? Tak, czasem nauka pojenia bywa trudna. To zależy od wielu czynników. Po pierwsze ważna jest gotowość dziecka do nauki nowej techniki przyjmowania płynów i pokarmów oraz jego wcześniejsze doświadczenia dotyczące karmienia. Po drugie liczy się ogólna atmosfera towarzysząca nauce pojenia i czas, który poświęcamy na naukę. Nie bez znaczenia jest też wybór akcesoriów, które wykorzystujemy do nauki.

Kiedy dziecko jest gotowe do nauki picia?

Jeśli chodzi o wprowadzenie nauki picia z otwartego kubeczka, czyli takiego, który przypomina zwykłą szklankę, ale jest mniejszy, to niemowlę 7miesięczne, rozwijające się normatywnie, powinno już podejmować takie próby. Nie oznacza to oczywiście, że od razu będzie już umiało wypić w ten sposób np. 50 ml płynu. Chodzi o to, że motorycznie i sensorycznie powinno już być gotowe do zwierania warg na brzegu kubka, a jego język powinien być już na tyle sprawny, żeby poradzić sobie z kontrolowaniem spływania płynu z przedniej części jamy ustnej do gardła.

Czy możemy przygotować dziecko do nauki pojenia wcześniej, zanim wprowadzimy kubek?

Jak najbardziej. Nawet jeśli nie mamy takiej intencji, to powinniśmy pamiętać, że przygotowanie dziecka do nauki pojenia z kubka odbywa się już wcześniej. Umiejętność picia płynów jest obecna w życiu dziecka już od urodzenia – mam na myśli picie mleka z piersi mamy lub z butelki ze smokiem. To w okresie pierwszych doświadczeń żywieniowych noworodek uczy się koordynacji połykania z oddychaniem, co zabezpiecza go przed krztuszeniem i zachłystywaniem się. Należy zatem przyjąć, że sama konsystencja, czyli płyn, już wcześniej była obecna w życiu dziecka i jeśli dobrze radziło sobie w okresie noworodkowym, to później też nie powinno być problemów na poziomie koordynacji połykania z oddychaniem.

Różnica między pojeniem z kubka a  piciem wykorzystującym technikę ssania polega na tym, że podczas ssania płyn praktycznie omija przednią część jamy ustnej i trafia bezpośrednio do tylnej części jamy ustnej. Dlatego, jeśli mówimy o nauce pojenia z kubka, to powinniśmy mieć na uwadze przede wszystkim sprawność warg i języka, odpowiedzialnych za kontrolowanie pobierania i spływania płynów do gardła.

Po czym możemy poznać, że dziecko nie potrafi tego robić?

Najczęściej trudności widać już podczas ssania. Dotyczą one np. wyciekania mleka przez nieszczelne wargi. To jest pierwszy sygnał świadczący o tym, że dziecko ma problem z kontrolowaniem pracy i napięcia warg. Jeśli podczas nauki pojenia dziecko wysuwa język w stronę zawartości kubka, to znaczy, że nadal jest na etapie ssania i być może potrzebne będzie wsparcie w postaci odpowiednio dobranej techniki pojenia.

Kolejny sygnał to zbyt głębokie wkładanie kubka do jamy ustnej. Jeśli dziecko przytrzymuje brzeg kubka dziąsłami, to jest to znak, że nie potrafi kontrolować pobierania płynu za pośrednictwem warg. Jeśli jeszcze dodatkowo wlewa płyn do jamy ustnej ruchem zamaszystym, to mamy gotową receptę na krztuszenie się.

Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele i w takiej sytuacji najlepiej jest sprawdzić to u neurologopedy zajmującego się terapią trudności w jedzeniu.

Rodzice często niepokoją się, że dziecko może się zakrztusić…

Oczywiście, że budzi to niepokój. Jeśli na początku nauki pojenia dziecko zareaguje kaszlem po pierwszym łyku, to nie jest to powód do przerwania treningu. To tylko znak, że reakcje obronne krtani działają prawidłowo i są gotowe zareagować w odpowiedni sposób, żeby nie wpuścić płynu do dróg oddechowych, a samo dziecko wymaga tylko więcej doświadczeń w tym zakresie. Problem jest wtedy, gdy krztuszenie pojawiało się również wcześniej, tj. podczas nauki ssania mleka i nie mija wraz z podejmowaniem systematycznego treningu.

Często z obawy przed zakrztuszeniem rodzice sięgają po różne „wynalazki”, czy to rozwiąże problem z nauką pojenia?

Nauka prawidłowego picia to nauka pobierania płynu z otwartego kubka. Sklepy z akcesoriami dla małych dzieci są przepełnione różnego typu kubkami, bidonami, mniej lub bardziej kolorowymi. Większość producentów i sprzedawców stara się przekonać rodzica, że jego rozwiązanie jest dla dziecka najbardziej bezpieczne. Tymczasem powinniśmy pomyśleć o tym w jak najprostszy sposób: natura wyposażyła noworodka w umiejętność ssania i nie wskazała na inne niż pierś matki akcesoria do karmienia. To człowiek sam z siebie stara się wymyślać coraz to bardziej skomplikowane rzeczy do karmienia. Jeśli dziecko jest zdrowe i rozwija się prawidłowo, to wspierajmy jego rozwój i uczmy go samokontroli, zamiast wymyślać kubki i bidony, które mają działać na rzecz bezpieczeństwa dziecka, wyłączając z tego działania samego dziecka. Jeśli występuje  problem z nauką pojenia, to należy zgłosić się do specjalisty, żeby ten problem zbadał. Jeśli neurologopeda stwierdzi, że dziecko nie ma fizycznych możliwości do nauki picia z otwartego kubka, wtedy można pomyśleć o zastosowaniu na stałe innych rozwiązań.

Czy to oznacza, że wszystkie inne rozwiązania oprócz kubka, jak np. bidon z rurką, kubek-niekapek, kubek z membraną, butelka ze sportowym ustnikiem, są szkodliwe?

Nie, to oznacza tylko tyle, że dziecko w swoim rozwoju powinno osiągnąć umiejętność picia z otwartego kubka wg prawidłowego wzorca motorycznego. Wszystkie inne akcesoria do pojenia powinny być używane alternatywnie, tzn. podczas spaceru czy wizyty u cioci, żeby np. nie zachlapać jej dywanu. Oczywiście bywają takie kubki i bidony, które „nie zaszkodzą” oraz takie, które będą nasilały problem z nauką kontroli podczas pojenia. Do takich akcesoriów należą np. kubki – niekapki czy kubki- imbryczki. W ich przypadku nie ma mowy o ćwiczeniu kontroli warg i języka i jedyne, co wspierają, to utrwalanie ssania i prowokowanie nieprawidłowego napięcia w stawach skroniowo-żuchwowych. Oczywiście bywają takie sytuacje, gdy nie ma możliwości innego sposobu napojenia dziecka, jak  z wykorzystaniem kubka-niekapka, ale to są zazwyczaj dzieci z deficytami neurologicznymi lub anatomicznymi i w ich przypadku problemy z karmieniem czy pojeniem mają szerszy kontekst.

Czy pojenie z otwartego kubka również może się odbywać w nieprawidłowy sposób?

Oczywiście, że tak, bo samo zastosowanie otwartego kubka nie zniweluje trudności, jakie ma dziecko z nauką pojenia, a wręcz przeciwnie, może je jeszcze bardziej uwidocznić. Dlatego ważne jest staranne wybieranie akcesoriów uzupełniających, np. nie polecałabym bidonu z rurką, jeśli dziecko ma tendencję do zgryzania rurki i nadal jego podstawową techniką pojenia jest tylko ssanie a ma już np. 12 miesięcy. Jeśli chcemy malucha nauczyć nowych umiejętności, to powinniśmy mu dać szansę na próbowanie nowych schematów ruchowych. Jeśli problemem jest nie do końca jeszcze precyzyjna praca dłoni podczas kierowania kubka w stronę jamy ustnej, to powinniśmy znaleźć takie rozwiązanie, które będzie przeciwdziałać zalewaniu się dziecka, ale nie pozbawi go ćwiczenia kontroli warg. Wtedy dobrym rozwiązaniem będzie kubek z wkładką w postaci zębatego koła. Jeśli chcemy nauczyć malucha wysuwania warg do pobierania płynu, to nie powinniśmy raczej stosować kubków ze ściętym kształtem. Takich przykładów jest wiele i trudno się odnieść do wszystkich „wynalazków”, które są dostępne w sklepach.

Czym zatem powinien się charakteryzować kubek do nauki pojenia.

Jego cechą przewodnią powinna być prostota. Nie może być ani zbyt duży, ani zbyt ciężki, ani zbyt lekki. No i właśnie skomplikowało się. Chodzi o to, że dziecko, zanim nauczy się precyzyjnej kontroli za pośrednictwem ruchów warg i języka, to najpierw wspiera się kontrolą dłoni. Dlatego kubek powinien dawać szansę na objęcie go przez dłonie dziecka. Kubki z symetrycznymi uchwytami po bokach wcale nie są na początkowym etapie nauki dobrym rozwiązaniem, bo dziecko lepiej czuje i kontroluje kubek, jeśli może go objąć dłońmi, a nie za pośrednictwem uchwytów.

Użyteczną cechą jest też przeźroczystość kubka, bo wtedy dokładnie widać z zewnątrz jak przelewa się płyn w kierunku jamy ustnej i osobie dorosłej łatwiej jest asekurować malucha podczas takich prób. Warto też zadbać, żeby kubek był wypełniony wodą przynajmniej do połowy, bo wtedy jest on dobrze dociążony i nie trzeba wykonywać zamaszystych ruchów w celu przelania płynu w stronę jamy ustnej.

Czy nauka pojenia jest ważna dla dalszego rozwoju dziecka?

Niewątpliwie jest użyteczna, bo jeśli nauczymy dziecko sprawnie pić płyny z otwartego kubka, to w ten sposób minimalizujemy ryzyko jego zakrztuszenia się i wspieramy jego samodzielność. Poza tym nieprawidłowy wzorzec ruchowy np. stabilizowanie kubka dziąsłami lub zębami zamiast wargami nie działa korzystnie na rozkład napięcia mięśniowego w obrębie twarzoczaszki. Konsekwencje mogą być długoterminowe, np. w postaci rozwijania wady zgryzu czy wad wymowy. Możliwe są też takie sytuacje, że ten rozkład napięcia już jest zaburzony, zanim dziecko przystąpi do nauki pojenia, a stosowana technika pojenia, mimo że wydaje się efektywna na pewnym etapie rozwoju dziecka, to w dłuższej perspektywie czasu tak naprawdę będzie pogłębiać nieprawidłowości.

A co z butelką ze smokiem? Jak długo można poić dziecko w ten sposób?

Ssanie jest pierwszą techniką pobierania pokarmu, jakiej dziecko uczy się przychodząc na świat. Po pierwszym roku życia zazwyczaj umie już jeść łyżeczką, pić z kubka i pogryźć nieskomplikowane pokarmy. Oczywiście jeszcze nie we wszystkim jest samodzielne, ale dąży do niezależności w tym zakresie. Można zatem powiedzieć, że w drugiej połowie pierwszego roku życia nauczyło się spożywać pokarm w sposób inny niż miało to miejsce przez pierwsze 6. miesięcy jego życia. Każda umiejętność wymaga doskonalenia i nie ma powodu, żeby odbierać dzieciom szanse na taki rodzaj doświadczeń, który zbliża je do samodzielności i doskonalenia umiejętności. Po 18. miesiącu życia dziecko zazwyczaj posiada już takie umiejętności, które pozwalają mu zaspokoić potrzeby żywieniowe bez potrzeby korzystanie ze ssania.

Oceń ten artykuł: