Nauka samodzielnego zasypiania – co zrobić, aby dziecko spało we własnym łóżku?

9 min
Jak nauczyc dziecko samodzielnego zasypiania

Niektórzy rodzice już od pierwszych dni życia dziecka decydują się na zupełnie oddzielne łóżko dla malucha, a nieraz – jego własny pokój. Inni zaś przez wiele miesięcy mają dziecko u swojego boku. Nie ma tu żadnej oceny, czy któryś z tych wyborów jest „lepszy” lub „gorszy”. Biorąc jednak pod uwagę tę drugą opcję, warto pamiętać, że kiedyś w końcu nastąpi czas, gdy rodzice zechcą odzyskać łóżko tylko dla siebie. Co ważne, istotna jest gotowość obu stron do tak dużej zmiany – zarówno dziecka, jak i jego opiekunów. Co zrobić, by nauka samodzielnego zasypiania przeszła spokojnie i zakończyła się sukcesem?

Jak nauczyc dziecko samodzielnego zasypiania
Jak nauczyc dziecko samodzielnego zasypiania

Nauka samodzielnego zasypiania – czy jesteście na to gotowi?

Proces nauki samodzielnego zasypiania nie zawsze jest prosty. Co więcej, nie zawsze jest to kwestia tylko związana ze spaniem malucha we wspólnym z rodzicami łóżku. W niektórych przypadkach kluczowa jest zmiana takich nawyków, jak np. zasypianie na rękach, przy piersi, tylko w czasie bujania etc. Każda z tych ewentualności może być na dłuższą metę bardzo trudna – zarówno dla rodziców, jak i ich pociech.

Co ciekawe, jak wskazują jedne z obserwacji, dzieci odkładane do swojego łóżeczka w momencie, gdy są senne, lecz – co ważne – jeszcze nie śpią, generalnie zasypiają szybciej, rzadziej zdarza im się wybudzać w nocy, a długość ich snu jest dłuższa nawet o około godzinę niż niemowląt, które same nie są w stanie zasnąć we własnym łóżku. Co więcej, podkreśla się także kwestie bezpieczeństwa – łóżka dla dorosłych nie są przystosowane do potrzeb niemowląt, a zdarzał się przypadki bardzo poważnych konsekwencji po nieumyślnym przygnieceniu malucha w trakcie snu. Tak, te argumenty przekonują, że warto przyzwyczajać dziecko do samodzielność względnie wcześnie. [1]

Należy jednak podkreślić, że jest to bardzo szeroka kwestia. Potwierdza to chociażby fakt, że wśród czynników, które wpływają na sposób zasypiania dzieci, są także kwestie kulturowe. Dane z jednego z badań wskazują, że w krajach europejskich, Australii, Nowej Zelandii czy USA samodzielnie zasypiało około 41 proc. dzieci, zaś w rejonach Azji (Chiny, Indie, Japonia, Korea, Tajlandia i inne) tylko 4 proc. Eksperci podkreślili w tym kontekście, że istotna może być nie tylko obecność opiekunów sama w sobie, lecz także ich ingerencja w cały proces zasypiania – bujanie, karmienie piersią czy przytulanie jest czymś innym niż po prostu bycie w tym samym pokoju.[1] Czy jednak da się to przełożyć na nasze realia? Prawdopodobnie nie do końca i warto tego typu ciekawostki brać jako punkt odniesienia, ale raczej nie jako regułę. Koniec końców w temacie nauki samodzielnego zasypiania takich reguł i tak w zasadzie nie ma za wiele…

Kiedy rozpocząć naukę samodzielnego zasypiania?

Wspomniany brak reguł to przede wszystkim informacja o tym, że nie ma jednego konkretnego wieku, w którym koniecznie trzeba przestawić dziecko na samodzielne zasypianie. Nie ma konkretnego, potwierdzonego badaniami schematu, który wskazywałby, że: „ Tak, właśnie w tym okresie dziecko powinno już spać samo, ponieważ w przeciwnym razie…” – nie, zdecydowanie nie ma jednego głosu w tej sprawie i też nie warto go szukać. Nauka samodzielnego zasypiania jest bowiem tak bardzo zindywidualizowanym procesem, że zamykanie go w sztywnych ramach byłoby wręcz krzywdzące. Kluczowa jest przede wszystkim obserwacja dziecka – to ono powinno być drogowskazem, który pokaże, czy ma już na tyle rozwinięte chociażby określone umiejętności intrapsychiczne, jak np. samoregulację, by poradzić sobie z tak dużą zmianą.

Spokojnie, rodzice nie są jednak pozostawieni bez żadnych podpowiedzi. Istnieją bowiem pewne uogólnione wskazówki, do których warto się odnieść:

  • w pierwszych miesiącach życia dziecko nie ma po prostu biologicznych możliwości do rozróżniania dnia i nocy. Tzw. rytm dobowy zaczyna kształtować się dopiero około 6.-9. tygodnia życia, a około 4.-5. miesiąca jest już dość regularny. W efekcie dziecko jest żywsze w ciągu dnia i bardziej śpiące w nocy. Wcześniej ów rytm jest o wiele bardziej niestabilny, co istotnie utrudnia naukę samodzielnego zasypiania;[2]
  • wskazuje się, że około 4.-6. miesiąca życia dziecko powoli zaczyna też uczyć się samouspokajania. Obserwuje się bowiem zachowania, które łagodzą ewentualne frustracje na początku snu, jak i w czasie nocnych wybudzeń, co dodatkowo zwiększa gotowość do zasypiania we własnym łóżeczku. Tego typu umiejętność rozwija się stopniowo, co najmniej do pierwszych urodzin malucha;[3]
  • jak to zatem wynika z powyższych informacji, pierwszym momentem, w którym rozpoczęcie nauki samodzielnego zasypiania będzie dla dziecka „do uniesienia”, jest mniej więcej 6. miesiąc życia. Wcześniejsze próby mogą być zbyt obciążające i zamiast prowadzić do wyciszenia dziecka, mogą tylko wydłużyć problemy ze snem na kolejne i kolejne miesiące;
  • co jednak istotne, jeśli rodzice chcą nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania w pierwszym roku życia, warto zrobić to przed 8. miesiącem – wskazuje się, że jest to moment, w którym u dziecka pojawia się tzw. lęk separacyjny i nie dość, że samodzielne zasypianie stanie się wtedy trudniejsze, to jeszcze może bardzo negatywnie wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa malucha. Rozstanie z mamą jest wtedy dla niego prawdziwym dramatem. Jeśli jednak wejdzie już w ten okres z poczuciem, że samodzielne zasypianie nie jest niczym zagrażający, nie powinno być większych trudności w utrzymaniu tego stanu;
  • warto też pamiętać, że nauka samodzielnego zasypiania jest dla dziecka ogromną zmianą. Nie powinno się zatem łączyć jej z innymi trudnymi procesami, jak np. odstawianie smoczka czy pójście do żłobka – będzie to dla malucha zdecydowanie za dużo i może silnie rozregulować jego emocje na długie miesiące;
  • co ważne, zmiany w zakresie snu należy wprowadzać stopniowo. Jedna z takich metod wskazuje, by rodzic powoli odsuwał się coraz dalej od łóżeczka malucha. Początkowo siedzi blisko niego, by co kilka dni odsuwać się o pół metra, metr, dwa… Dziecko wciąż będzie go widzieć i w razie kryzysu, będzie miało rodzica „pod ręką”. Powoli jednak zacznie zauważać, że nawet jeśli nie ma go w bardzo bliskiej odległości, na pewno zaraz i tak zareaguje. Jest to bezpieczny schemat wprowadzania tego typu zmian, który pozwala dziecku powoli – w jego własnym tempie – zbudować przekonanie, że może bezpiecznie samodzielnie zasnąć. Cóż, rodzice muszą w związku z tym uzbroić się w cierpliwość, ale warto!

Jak przygotować sypialnię dziecka do samodzielnego zasypiania?

Odpowiednie przygotowanie sypialni to podstawa nie tylko do nauki samodzielnego zasypiania. Jest to element istotnie wpływający na jakość snu człowieka na każdym etapie jego życia. Zaburzenia w tym zakresie mogą znacznie utrudniać sen, rozregulowywać rytm dobowy, zwiększać częstotliwość nocnych wybudzeń etc. O czym zatem warto pamiętać?

  • Cisza – badania wskazują, że dzieci śpiące w hałasie, śpią krócej. Co więcej, m.in. zauważono, że te maluchy, które zasypiały w dość dużym i do tego stałym hałasie ulicznym, w pierwszej części nocy zwykle miały podwyższony poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Mogło to istotnie wpływać na utrudnienia w zasypianiu. Co przy tym istotne, warto pamiętać, że dorośli są nieco bardziej odporni na dźwięki. W przypadku maluchów, cisza faktycznie musi być ciszą.[1]
  • Brak światła – to istotny element nie tylko w czasie nauki samodzielnego zasypiania, lecz także wcześniej, gdy dziecko dopiero uczy się rytmu dobowego. Poleca się, by nie zapalać głównego światła w czasie nocnego karmienia dziecka. Silne światło rozbudzi je, co utrudni dalsze zaśnięcie i „ustalenie”, jaka właściwie panuje teraz pora dnia – dzień czy noc?[1]
  • Odpowiednia wilgotność powietrza – klimatyzacja oraz ogrzewanie znacznie zwiększają komfort życia, ale – niestety – jednocześnie mogą silnie wysuszać powietrze. Zbyt suche jest zaś bardzo niekorzystne dla tkanek. Warto przy tym pamiętać, że =najmłodsze niemowlaki oddychają tylko przez nos – jeśli zatem jego śluzówka będzie przesuszona, może pojawiać się dyskomfort i trudności z oddychaniem, które będą wybudzać dziecko z płaczem. Odpowiednia wilgotność powietrza wynosi 45-65 proc. Jeśli w danym miejscu nie uda się jej zapewnić naturalnie, warto postawić na elektroniczne nawilżacze. Korzystne mogą być zwłaszcza te z jonizatorem powietrza, który pomoże je dodatkowo oczyścić i odświeżyć.

Nauka samodzielnego zasypiania – bez rytuałów ani rusz

Rytuały to podstawa, która pomaga budować w dziecku zarówno poczucie bezpieczeństwa, jak i zakładać, jakiej sekwencji zdarzeń powinno się spodziewać. Co istotne, tego typu rytuały związane ze snem warto wprowadzać jeszcze zanim w ogóle podejście się do nauki samodzielnego zasypiania. Gdy bowiem już do niej dojdzie, mogą okazać się znacznym ułatwieniem i „uspokajaczem”. Dane jasno wskazują, że maluchy, które realizują niezmienny schemat działań przed pójściem spać, szybciej zasypiają, śpią dłużej niż dzieci, które tego typu ram nie mają, a także rzadziej wybudzają się w trakcie nocy.[1]

Jakie zatem rytuały mogą okazać się pomocne nie tylko w nauce samodzielnego zasypiania, lecz poczytywanie wpłynąć na generalny sen dziecka?

  • Kąpiel, a po niej smarowanie balsamem, które staje się świetną formą łagodzącego napięcia masażu.
  • Wyciszające zabawy, np. czytanie książeczek.
  • Śpiewanie kołysanek.

Tego typu rytuały należy wprowadzać na około 30 minut przed planowaną godziną snu – najlepiej powtarzać je każdego dnia.

Co równie istotne jako rytuał można traktować także określone, regularne godziny zasypiania. Stałe ramy snu znacznie wpływają na poprawienie jego jakości. Warto o tym pamiętać, ponieważ niektórzy opiekunowie myślą, że np. maksymalne wymęczenie dziecka sprawi, że w końcu bez problemu zaśnie – wręcz przeciwnie! Zbyt duże przemęczenie (zarówno fizyczne, jak i psychiczne) może utrudniać zaśnięcie, powodować częstsze wybudzanie się, a także negatywnie wpływać na nastrój malucha, budząc rozdrażnienie i frustrację. Regularność daje pod tym względem o wiele lepsze efekty.

Na co uważać – „treningi snu” na celowniku

Są też metody, które budzą wiele kontrowersji, a w świetle współczesnych badań z zakresu psychologii rozwojowej, nie są polecane. Jedną z nich jest trening snu metodą 3-5-7, którego podstawą jest „przeczekiwanie” płaczu dziecka. Najpierw zostawia się je na 3 minuty płaczu, następnie na 5, 7 i więcej – aż zaśnie.

Być może – w kategoriach behawioralnych – brzmi dość logicznie, lecz niewątpliwie jest to metoda, która zapomina o potrzebach emocjonalnych dzieci. Tego typu przeczekiwanie jest dla malucha informacją, że rodzic nie odpowiada na sygnały, jakie dziecko mu wysyła, a warto pamiętać, że dla niemowlęcia nieobecność opiekuna jest niemalże końcem świata. Traci poczucie bezpieczeństwa, oddala je od rodzica, a zamiast wyciszać – dodatkowo pobudza i wykańcza fizycznie (intensywny płacz jest ogromnym obciążeniem dla organizmu). Co więcej, nie tylko nie uczy to malucha samoregulacji, lecz raczej buduje w nim przekonanie, że „musi sobie radzić sam” – co nie jest równoznaczne ze wspomnianą samoregulacją czy samouspokojeniem. Raczej stanowi to podstawę do stworzenia nieadaptacyjnych schematów, które istotnie mogą wpłynąć na budowanie relacji w przyszłości, poziom zaufania malucha i umiejętność proszenia innych o pomoc.

Pora zatem zapomnieć, że płaczem dziecko chce „wymusić” przytulenie – przed zaśnięciem może go naprawdę potrzebować. Jeśli maluch nie doszedł jeszcze rozwojowo do etapu, gdy możliwe jest samoukojenie, potrzebuje w tym pomocy. Do zaśnięcia konieczne jest dla niego poczucie bezpieczeństwa, a obecność rodzica jest w tym zakresie podstawą. Nauka samodzielnego zasypiania powinna wziąć to wszystko pod uwagę. Obserwacja dziecka to konieczność, a wzięcie jego potrzeb pod uwagę (w połączeniu z odpowiednim przygotowaniem sypialni i dostosowaniem do generalnego momentu w życiu) może dać w efekcie spokojny, długi i – co najważniejsze – samodzielny sen.

Źródła:

  1. Kaczor, M., Skalski, M. T., Leczenie behawioralnych zaburzeń snu u dzieci i młodzieży – przegląd literatury, Psychiatria Polska, Komitet Redakcyjno Wydawniczy PTP, vol. 50, no. 3, 2016, pp. 571-584
  2. Januszewska, E. (2018). Zaburzenia snu u dzieci i młodzieży – diagnoza i wybrane formy terapii. W: Maciąg, K., Maciąg, M. (red.), Zadania i wyzwania medycyny – charakterystyka problemów i postępowanie terapeutyczne, Lublin: Wydawnictwo Naukowe TYGIEL
  3. Burnham MM, Goodlin-Jones BL, Gaylor EE, Anders TF., Nighttime sleep-wake patterns and self-soothing from birth to one year of age: a longitudinal intervention study, J Child Psychol Psychiatry. 2002 Sep;43(6):713-25

Oceń ten artykuł: